NASZE BERLIŃSKIE ŚCIEŻKI

M2

27 kwietnia 2012 r. 9-osobowa grupa wychowanków z naszego Ośrodka wyruszyła razem z innymi uczniami ze skawińskich gimnazjów w długo wyczekiwaną podróż do Berlina.

DZIEŃ I

Poranny przejazd autokarowy do stolicy Niemiec upłynął w atmosferze błogiego drzemania, dzięki czemu udało się nam choć trochę zamortyzować niedogodności wczesnoporannej pobudki.

Do Berlina dotarliśmy w godzinach popołudniowych. Szybko i sprawnie zakwaterowaliśmy się w hostelu, w którym przyszło nam spędzić trzy noce i udaliśmy się do Reichstagu, gdzie czekał już na nas Pan Willi Zylajew -deputowany do Bundestagu.B5 Spotkanie z Panem Zylajewem przebiegło w bardzo serdecznej i miłej atmosferze. Z dużym entuzjazmem opowiedział nam o swoim życiu i swojej pracy, a później cierpliwie odpowiadał na wszystkie nasze pytania. Następnie oprowadził nas po całym budynku niemieckiego parlamentu. bb3Co istotne, dzięki uprzejmości Pana Zylajewa byliśmy w takich miejscach, które normalnie dla zwiedzających są niedostępne. Mieliśmy też okazję skosztować po raz pierwszy berlińskiej kuchni w poselskiej restauracji. Jak należało się spodziewać - wszystko było pyszne! Kiedy już wzmocniliśmy swoje siły, wjechaliśmy na słynną szklaną kopułę Reichstagu, skąd mogliśmy podziwiać piękną panoramę Berlina. Widok o zachodzie słońca był naprawdę imponujący!!!
bb4Następnie udaliśmy się w kierunku Bramy Brandenburskiej, by zobaczyć centrum Berlina i doświadczyć urbanistycznego rozmachu, z jakim ukształtowane zostało słynne centrum miasta - ulica Unter den Linden i jej okolice. Miasto zachwycało z każdym zabytkiem i każdym postawionym przez nas krokiem.

Pierwszy dzień naszego pobytu w Berlinie był więc intensywny i pełen wrażeń. Pewnie dlatego tak łatwo oddaliśmy się w objęcia Morfeusza. Zresztą sen to integralna część każdej wycieczki, przecież ;)

DZIEŃ IIM5

Drugi dzień pobytu w Berlinie był równie interesujący. Tuż po śniadaniu ruszyliśmy spokojnym spacerkiem w kierunku Warschauer Strasse, by zobaczyć ślady historii - zrekonstruowany fragment muru berlińskiego, mający około kilometra długości. Zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia, chcąc by i nasza historia została też uwieczniona :) Stamtąd metrem udaliśmy się do berlińskiego ZOO. Berliński Ogród Zoologiczny zrobił na nas naprawdę duże wrażenie. Żyje tam bowiem około 19 tysięcy zwierząt należących do 1400 gatunków pochodzących ze wszystkich kontynentów. Z1Zobaczyliśmy m.in. śliczną pandę Bao-Bao,  żyrafy, hipopotamy, goryle, szympansy, orangutany oraz pingwiny (przebywające w specjalnie dla nich przygotowanej sali arktycznej). Następnie ruszyliśmy w kierunku centrum Berlina, gdyż o godz. 14.00 mieliśmy rezerwację w muzeum figur woskowych - Madame Tussaund. MT1Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia przy niemieckim trabancie, znaleźliśmy się tuż obok gwiazd światowego formatu, legend sportu, wielkich polityków i postaci historycznych. MT3W przestrzeni nazwanej "Za kulisami" mogliśmy zobaczyć jak pracochłonne jest wykonanie figury woskowej - od osobistego spotkania z gwiazdą i pobrania dokładnych wymiarów ciała aż po stylizację końcową. Czekały tu też na nas interaktywne wyzwania - mogliśmy przemawiać do narodu u boku Angeli Merkel, czy też zagrać z Ludwikiem van Beethovenem na interaktywnym fortepianie. Natomiast w przestrzeni poświęconej gwiazdom sportu chłopcy nie przepuścili okazji, by strzelić karnego Oliverowi Kahnowi :)

Po takich wrażeniach nadszedł czas na chwilę wytchnienia i regenerację sił. W restauracji o osobliwej nazwie "Dwunastu Apostołów" zjedliśmy pyszną pizzę. Zanim jednak przystąpiliśmy do konsumpcji, musieliśmy nacieszyć nasze oczy jej widokiem - pizza była bowiem imponujących rozmiarów. Nigdy takiej nie widzieliśmy! 

 

AA

Krótko mówiąc, drugiego dnia w Berlinie było po prostu pysznie!

DZIEŃ III

Najwięcej niespodzianek czekało na nas w Berlinie trzeciego dnia. Po śniadaniu udaliśmy się na Babelsplatz, aby w znajdującej się tu Katedrze św. Jadwigi uczestniczyć w niedzielnej mszy św. M6Następnie ruszyliśmy w kierunku Wyspy Muzeów - jest to część wyspy na rzece Sprewie, która właściwie w całości zabudowana jest muzeami. Ze względu na swoje znaczenie została ona nawet wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Przeszliśmy przez piękny most, z którego rozpościerał się widok na Berliner Dom, Fernsehturm i kilka muzeów.S8 Było to bardzo malownicze miejsce, właściwie tak jak cała wyspa, na której panował wyjątkowy klimat. Patrząc na spokojnie płynącą Sprewę, zaczęliśmy się zastanawiać, jak wygląda Berlin z perspektywy wodnej. I... uznaliśmy, że po prostu należy to sprawdzić. Zeszliśmy do pobliskiej przystani i już za parę chwil siedzieliśmy wszyscy w wodnym tramwaju. Rejs zamiast spaceru okazał się świetnym pomysłem. Widzieliśmy bowiem także te zakątki stolicy Niemiec, które można zobaczyć tylko płynąc statkiem.

Gdy dotarliśmy z powrotem na przystań, w naszym zasięgu wzroku pozostawała cały czas wieża telewizyjna. Nie mogliśmy się doczekać, aż znajdziemy się 203 m nad ziemią. Punktualnie o godz. 14 byliśmy już we wnętrzu wspaniałej kuli.

W1 Dzięki specjalnym biletom VIP mieliśmy okazję nie tylko patrzeć na tę wspaniałą metropolię z lotu ptaka, ale mogliśmy wyjść jeszcze o jeden poziom wyżej - na platformę widokową z obrotową kawiarnią. W2Zjedliśmy tam pyszne desery oglądając panoramę Berlina i... nie ruszając się z miejsca :) Po dwóch godzinach dużych emocji i wspaniałych wrażeń trzeba było wrócić do rzeczywistości. Napięty plan dnia nie pozwolił dłużej tu pozostać. Szybciutko S-Bahn'em dostaliśmy się na Potsdamer Platz, gdzie w restauracji mieszczącej się w nowoczesnym kompleksie Sony Center zjedliśmy kolację. Następnie udaliśmy się na zakupy - trzeba było przecież mieć jakąś pamiątkę z tego wyjazdu. Kiedy już byliśmy przygotowani na powrót do hostelu, okazało się, że organizatorzy przewidzieli dla nas niespodziankę. I to jaką niespodziankę! Była to przejażdżka rowerem. Ale nie takim zwykłym! Był to rower wieloosobowy, ze stołem pośrodku. Kierował nim niemiecki rikszarz, a my dzielnie pedałowaliśmy. W ciągu kilku minut znaleźliśmy się pod Bramą Brandenburską. I chcieliśmy jeszcze! Nasze życzenie zostało spełnione :)

Był to najbardziej emocjonujący dzień podczas tego pobytu.

DZIEŃ IV

Ostatni dzień naszej wycieczki rozpoczął się od śniadania, a następnie porannego pakowania, porządkowania pokoi w hostelu i przygotowań do wyjazdu do "Tropical Islands". T2 Wiedzieliśmy, że w największym tropikalnym parku rozrywki w Europie czeka nas wielka atrakcja. I tak też było! Piaszczyste plaże, ciepłe wody Morza Południowego i Laguny, Las Tropikalny, Wioska Tropikalna i wiele, wiele innych... - krótko mówiąc: było cudnie!

"Wszystko co piękne, szybko się kończy". To przysłowie sprawdziło się i w naszym przypadku. Tyle się działo, że ciężko było nam uwierzyć, że nasza wycieczka dobiega końca :(

Była to pierwsza wycieczka zagraniczna w naszym życiu! Może dlatego docenialiśmy każdą chwilę i każdą atrakcję.

W tym miejscu chcieliśmy podziękować tym wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że mogliśmy przeżyć tę wspaniałą przygodę.

Bez Waszego pomysłu, trudu, zaangażowania i pomocy nigdy nie powiedzielibyśmy: "Byłem w Berlinie!" I za to dzisiaj Wam DZIĘKUJEMY :) 

Monika, Marcelina, Maja, Natalia, Marek, Mateusz, Damian, Kacper, Piotr

 

GALERIA ZDJĘĆ...